poniedziałek, 13 lipca 2015

5.

Annika

   Nie potrafiłam zasnąć. Byłam zmęczona, ale sen uparcie nie przychodził. Po naszym Londynie krąży opowieść, że jeśli nie potrafisz zasnąć, Wielki Potwór patrzy na ciebie.
   Wielki Potwór to okropna bestia. Nikt go nigdy nie widział, nikt nigdy się z nim nie spotkał, ale każdy wie, że on gdzieś tu jest. Gdzieś w Londynie. I ma wszystko pod kontrolą. Wszyscy się go boją. Łowcy pewnie też. Gdyby się nie bali, jużby nie istnieli.
   Westchnęłam i przewróciłam się na drugi bok. Materace nie były znowu aż takie straszne, po prostu trzeba było się przyzwyczaić. Szkoda tylko, że tak okopnie skrzypiały.
   Zamknęłam oczy i wsłuchałam się w ciszę. A raczej to, co nie było ciszą. Słyszałam szum drzew, równe oddechy śpiących dzieci, wycie wiatru, kroki Białych Dam na dachu hangaru. Gdzieś daleko ktoś krzyczał i błagał o litość. Wtuliłam twarz w poduszkę. Tak bardzo chciałam zasnąć...


   Obudziłam się nad ranem, pewnie było jeszcze ciemno. Czułam się wypoczęta, choć spałam tylko kilka godzin.
   Śniło mi się, że stoję na polanie, obok dwójki innych dzieci, których nawet nie znałam, a w ręku trzymałam kawałek metalu. Już miałam go wyrzucić, kiedy nieznany mi chłopiec powiedział, żebym go zatrzymała. Z lasu wyszła jakaś dziewczyna, na oko kilka lat starsza ode mnie. Nie miałam pojęcia, kim ona jest, ale odniosłam wrażenie, że nie jest nam przyjazna. Sen urwał się, kiedy rzuciłam się do ucieczki.
   Nigdy nie budziłam się wcześniej niż o szóstej. Byłam pewna, że zegar na wieży nie wybił jeszcze piątej. Zastanawiałam się, dlaczego obudziłam się o tej godzinie. Przypadek? A może ktoś lub coś mnie obudziło?
   Rozejrzałam się wokół. Było cicho i spokojnie, wszyscy jeszcze spali. No, prawie wszyscy, bo obok mnie siedział Seth i gapił się gdzieś w przestrzeń.
   — Seth? Co ty tutaj robisz? — spytałam szeptem. Zwrócił na mnie swoje miodowozłote oczy. To dziwne; pamiętam, że jeszcze wczoraj były żółte jak mniszek lekarski.
   — W końcu cię obudziłem. Wstawaj — powiedział cicho.
   — Co się stało? — spytałam. Dopóki nic nie wytłumaczy, nigdzie nie pójdę.
   — Cii... Wstawaj, opowiem ci wszystko po drodze.
   — Żądam wyjaśnień, tu i teraz.
   Westchnął.
   — Uparta jesteś. Ubierz się. Spotkamy się przy wyjściu z hangaru za pięć minut — powiedział i odszedł.
   Zerknęłam jeszcze na jego oddalającą się sylwetkę. A niech go cholera jasna weźmie, nigdzie nie idę.
   A może to coś ważnego? A jeśli już nigdy tutaj nie wrócę? Jeśli zginę, bo wymknęłam się z bezpiecznego miejsca z nowo poznanym chłopakiem?
   Westchnęłam. Jeden człowiek mniej czy więcej, co to za różnica? Wstałam, zabrałam lnianą koszulę, wytarte spodnie i trochę za dużą bluzę. Przemknęłam się do malutkiej przebieralni, ubrałam się i przemyłam twarz wodą. Wyszłam i skierowałam się do wyjścia.
   Chłopiec już tam stał, oparty o framugę. Znów miał nieobecny wzrok.
   — Seth? Jestem już gotowa.
   — W samą porę — mruknął. Spojrzał na mnie. — Wczoraj miałaś inny kolor oczu — zauważył.
   — Owszem. Moje oczy od dawna zmieniają odcień — powiedziałam obojętnie. — Teraz mi wyjaśnij, dokąd i po co idziemy.
   — Idziemy do pewnego budynku, żeby przejść do innego uniwersum.
   — Co?! Żarty sobie robisz? Ja tu zostaję, nie mam najmniejszej ochoty na włóczęgi z samego rana — oświadczyłam i odwróciłam się na pięcie.
   — Ja też pomyślałem, że to żart, kiedy mi się to przyśniło. Ale wszystko było takie realne…
   Przewróciłam oczami. Takie kity może sobie zostawić dla naiwniaków.
   — Ja zostaję.
   Seth nie przebierał w słowach, po prostu chwycił mnie za rękę i pociągnął na zewnątrz. Magia Białych Dam pozwala wyjść o jakiejkolwiek porze, ale wejść można dopiero po siódmej. Kretyn, pomyślałam pod adresem Setha.
   Na dworze było chłodno, dobrze, że wzięłam bluzę. Chłopak ścisnął mocniej moją rękę.
   — Aua, Seth! To boli — syknęłam.
   — Przepraszam — mruknął i puścił mnie. — Chodźmy.
   Poprowadził mnie wąskimi uliczkami, a ja szłam za nim. Najchętniej nie ruszałabym się w ogóle z hangaru. Podczas naszej wędrówki słońce wzniosło się nad horyzont i wszystko otaczał złoty blask. Dachy lśniły, a budynki rzucały cienie na ulice. Wyglądało to tak pięknie… Było cicho, jakby miasto było całkiem opuszczone.
   Szliśmy długo. Maszerowaliśmy przez całe miasto. W końcu mój przewodnik przystanął przed niepozornym budynkiem z czerwonej cegły. Był w połowie zrujnowany, a drzwi ledwo trzymały się na zawiasach.
   — Mamy tam wejść? — zapytałam. Jeśli tak, to ja zostaję na dole. Nie ma mowy.
   Skinął głową.
   — Na sam szczyt.
   — W takim razie ja nie idę.
   — Owszem, idziesz. Pójdę pierwszy.
   Powiedziawszy to, otworzył drzwi, które wypadły z zawiasów, wzbijając miriady drobinek kurzu.
   Wszedł do środka i stanął na schodach. Zatrzeszczały i… Wytrzymały.
   — Uważaj na siebie — powiedziałam, kiedy wchodził na kolejne stopnie. Stanąwszy na półpiętrze, odwrócił się do mnie. Ściana była w połowie rozwalona, więc promienie wpadały na podest. Jego blond włosy lśniły w blasku słońca, co wyglądało pięknie. Wtedy wydawał się być jak anioł.
   — Chodź. Nic ci się nie stanie.
   Szybciutko pokonałam dwanaście stopni i stanęłam obok chłopca.
   — Seth? Oskar będzie się martwił — zauważyłam.
   — Będzie musiał przeżyć bez ciebie — wzruszył ramionami. — Wiedziałaś, że on jest w tobie zakochany? — spytał, wspinając się dalej.
   — Co? Nie, on nie może być we mnie zakochany — stwierdziłam. — Twoje przemyślenia są śmieszne.
   — Być może. Zauważyłaś, jak on na ciebie patrzył? Jak się o ciebie martwił? Jak cię wczoraj przytulił?
   — Nie wiedziałam. Myślałam, że po prostu się martwi, tak jak o każdego dzieciaka.
   Stanęliśmy w pokoju, gdzie brakowało połowy jednej ściany. Tapeta miejscami poodpadała, podłoga skrzypiała pod naszymi stopami. Bałam się, że nie wytrzyma.
   — No i gdzie jest to twoje przejście? — spytałam sceptycznie.
   — Tutaj — powiedział, wskazując na ścianę, której nie było.

5 komentarzy:

  1. Świetny rozdział! Bardzo polubiłam postać Setha :3 Czekam na więcej.

    Pozdrawiam,
    Swarfiga

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne opowiadanie, świetny rozdział 🎈
    Super pomysł na opowiadanie 🎈
    Pisz szybko nexta

    Zapraszam do siebie
    hermiona-i-malfoy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny rozdział. Tylko tak dalej ;)
    Piszę recenzję tego bloga na Smoczej Krytyce. Mam do Ciebie kilka pytań, w związku z tą historią. Mogłybyśmy się skontaktować?
    Odpisz na: supgrublusia@gmail.com
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Recenzja została już zamieszczona. Zapraszam ;)
      http://smoczakrytyka.blogspot.com/

      Usuń
  4. Hej! :* Mam przyjemność poinformować, że zostałaś mianowana do Liebster Award. Więcej informacji na ---> http://ladiesandgentelmenirollthedice.blogspot.com/2015/08/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń